Aleja wolności wbrew nazwie nie jest taka spokojna, ciągłe starcia mutantów z ludźmi, frakcji z frakcją, a sama fauna i flora nie zdają się tutaj schodzić na dalszy plan - natrafienie na Yao Guai szabrującego za pożywieniem w hipermarkecie to nie taki niecodzienny widok.
Okolica wygląda jeszcze gorzej niż po nalocie, gruz i pojazdy służą za barykady, natomiast kanały do przemieszczania się między poszczególnymi punktami. Front jest tutaj tak ruchomy, że zanim się zorientujesz stoisz po samym środku starcia.